Logo PANS
5 listopada 2024

Jasło i jesienne panoramy 360 stopni. Wycieczka w pasmo graniczne Bieszczadów.


W słoneczną październikowa niedzielę, już po raz czwarty odbył się – pod egidą uczelnianego AZS –jesienny rajd górski studentów i pracowników PANS. Korzystając z wyjątkowo ciepłej i bezwietrznej pogody wybraliśmy się w pasmo graniczne Bieszczadów.

Rejon naszego wyjazdu, znajdujący się poza Bieszczadzkim Parkiem Narodowym, został wybrany nieprzypadkowo. Złota bieszczadzka jesień przyciąga w weekendy olbrzymie ilości turystów – stąd decyzja o unikaniu najbardziej obleganych miejsc. Drugi powód to poznanie kolejnego fragmentu polskich Bieszczadów. Na wcześniejszych wyjazdach byliśmy już kolejno na Połoninie Wetlińskiej i Połoninie Caryńskiej.

Tradycyjnie rankiem wyruszyliśmy autokarami z terenu uczelni. Na wyjazd zgłosiło się nie tylko kilkudziesięciu pracowników i studentów PANS w Przemyślu, ale także kilkunastu uczniów szkoły podstawowej z Żurawicy. W sumie w wyjeździe wzięło udział około 60 osób.

Trasa dojazdu wiodła przez urokliwe wzniesienia Pogórza Przemyskiego, włączając w to – w rejonie Arłamowa – przejazd przez tereny tzw. Projektowanego Turnickiego Parku Narodowego. Następnie przez Góry Słonne dojechaliśmy do Leska i dalej, przez chwilę wzdłuż Sanu, wjechaliśmy w Bieszczady. Za Cisną minęliśmy stację kolejki wąskotorowej. Kiedyś kolejki – oplatające swoimi torami całe Bieszczady – służyły do przewozu drewna. Dziś Bieszczadzka Ciuchcia jest jedną z turystycznych atrakcji tego rejonu. Za Cisną skręciliśmy ku granicy polsko-słowackiej i w Roztokach Górnych rozpoczęliśmy wędrówkę pieszo.

Naszym pierwszym celem była Przełęcz nad Roztokami (801 m n.p.m.), w języku naszych sąsiadów nazywana Ruskim Sedlem. Tam, po krótkim i wygodnym podejściu drogą, mogliśmy – z niewielkiej wieży widokowej – po raz pierwszy podziwiać panoramę słowackich Bieszczadów.

Dalej już granicą, a jednocześnie głównym grzbietem Karpat, za znakami słowackiego czerwonego szlaku, udaliśmy się na Okrąglik (1101 m n.p.pm). Nie był to wprawdzie najwyższy punkt naszej wycieczki, ale niewątpliwie najbardziej strome podejście. Musieliśmy bowiem leśną ścieżką na odcinku niecałych 3 kilometrów zyskać 300 metrów wysokości.

W czasie podejścia można było podziwiać nie tylko piękny bukowy starodrzew, ale również pamiątki po walkach toczonych w tej okolicy na przestrzeni wieków. W rejonie Przełęczy nad Roztokami znajdował się jeden z obozów Konfederatów Barskich. Pozostałościami ich obecności są ziemne wały szańca, które do dziś można oglądać przy szlaku. Poznanie wojennych historii ułatwiają liczne tablice informacyjne ze zdjęciami i mapkami sytuacyjnymi. Drugą ciekawostką były bardzo dobrze zachowane w okolicy szczytu Okrąglika okopy z I Wojny Światowej. W latach 1914/15 cesarsko królewskie wojska Austro-Węgier, z sukcesami, broniły tu armii rosyjskiej przejścia na południe.

Po odpoczynku na Okrągliku, pozostało nam już znacznie mniej stromą drogą, zdobyć Jasło (1153 m n.p.m.) – główny cel naszej wycieczki. Ze szczytu Jasła obejrzeć można było nie tylko panoramę na Słowację, ale także widoki na Bieszczady ukraińskie. Natomiast na północ – po polskiej stronie rozpościerały się wzniesienia połonin i gór otaczających Cisną. Widoczność była znakomita, mogliśmy więc zobaczyć również terany dalej od Bieszczadów – m.in. wiatraki w okolicach Krosna. Największą jednak gratką były Tatry (Grupa Lodowego i Łomnica) wyraźnie widoczne pomimo odległości ponad 150 km.

W czasie postoju mogliśmy posłuchać, z ust naszego przewodnika, informacji o historii osadnictwa na tych terenach i powojennych wysiedleniach w ramach Akcji Wisła. Zejście na przełęcz Przysłup (678 m. n.p.m.), dzięki suchym ścieżkom, odbyło się spokojnie. Po drodze zrobiliśmy sobie grupowe zdjęcie. Do Przemyśla wróciliśmy identyczną trasą i przed wieczorem byliśmy na miejscu.

Dzięki zaangażowaniu organizatorów i dyscyplinie uczestników wyjazd przebiegł bardzo sprawnie. W czasie około 6 godzin pokonaliśmy ok. 10 km i 600 m przewyższeń (16 GOT).